Konceptualizacja jest być może największą przyczyną tego, czego obecnie doświadczamy, czyli szaleństwa, które ogarnęło współczesnego homo postmodernus. Od XVIII w. co najmniej nie potrafimy partycypować w procesie życia; mówiąc językiem Heideggera, naszego bycia-w-świecie pełnego codziennej Troski i Zatroskania. Zamiast tego stajemy jaky "obok" egzystencji, by przy uzyciu "szkiełka i oka" próbować ją zdefiniować, ogarnąć zbiorem pojęć, zaszeregować. Powstało wiele nauk, posród nich prym wiodą wątpliwej prawdziwości socjologia i psychologia, które starają się swoim aparatem poznawczym dotknąć Tajemnicy Życia. W zamian za tę wątpliwa umiejętność, którą obdarowały nas nauki nowożytne, zatraciliśmy inną, moim zdaniem o wiele ważniejszą. Przestaliśmy umieć, a co gorsza, przestaliśmy chcieć żyć, przy czym "chcenie" rozumiem tu jako wolincjonalną umiejętność partycypowania w egzystencji, miast stania obok i suchej obserwacji. Człowiek przedoświeceniowy po prostu żył. W granicach wyznaczonych swoimi narodzinami i śmiercią, nie zadawał sobie pytania "co ?" i "dlaczego ?". Wystarczało mu pytanie "jak?". W jaki sposób się wzbogacić ? W jaki sposób utrzymać rodzinę ? W jaki sposób zaspokoić swoje potrzeby ? Nie "dlaczego moje potrzeby nie są aktualnie zaspokojone ?" lub "co należy zrobić, żeby moja rodzina miała utrzymanie ?". Człowiek postoswieceniowy odwrotnie - nie zadaje sobie pytania "jak", nader często natomiast pyta "co?" i "dlaczego ?".
Człowiek postoswieceniowy stworzył wiele pojęć dla opisu zycia, a jednym z tych pojęć jest "nędza". Czym jest nędza ? Jak ją zmierzyć ? Czym się objawia ? Pan Lubelski pyta o polską nędzę A.D 2011, nawiązując do doświadczenia "polskiej nędzy PRL", opisanej przez Konwickiego. I już pojawiają się różne odpowiedzi. Dla jednych nędzą jest bezrobocie, dla innych idiotyczne seriale w telewizji. Jest nawet taki człowiek, którego zdaniem nędza to problem kolejek w hipermarketach, który jako społeczny, powinien zostać rozwiązany przez państwo. I co się okazuje ? Nędzę mieliśmy w PRL, nędzę mamy i teraz. Moja koleżanka złamała w Szwecji nogę. Czekała na doktora 3 godziny. Czy to również jest nędza ? Czy to, że siedzę teraz bezrobotny w moim pokoju i popijam piwo Okocim kupione w Biedronce po promocyjnej cenie 1 zł 99 gr, poniewaz na droższe mnie nie stać, jest dowodem nędzy, czy może bogactwa i dobrobytu, ponieważ mamy w Polsce dyskont, który dzięki wolnej konkurencji pozwala mi napić się za bezczelnie niską cenę jednego z najlepszych polskich piw ? Jak widzicie, co to jest "nędza" tak naprawdę trudno określić. Dlatego porponuję jedną rzecz. Zaprzestać zadawania pytań "co" i "dlaczego" i po prostu zacząć żyć. Zacząć żyć i osiągać swoje cele, zamiast marnować czas, nakładając na świat siatkę swoich przekonań, albowiem...
ŻADNEJ NĘDZY NIE MA !
P.S
Przypadkiem oglądałem dziś rano program " Dzień dobry TVN". Prowadzono tam wywiad z najbogatszą Polką mieszkającą w Szwecji, multimilionerką, która dorobiła się na nieruchomościach. Zadano na koniec tej kobiecie pytanie "co by Pani zrobiła, gdyby nagle straciła cały majątek". I co odpowiedziała ta pani ? "To samo, co robię teraz, a stratę potraktowałabym jako kolejne wyzwanie". Jak widzicie, nie ma w tym żadnego zastanawiania się nad nędzą.